Rodzinne wycieczki zawsze zaliczam do udanych, może dlatego ze mimo bliskiej odległości widujemy się dość rzadko. Tym razem naszym celem była Gdynia. Z racji, ze mobilne niestety nie jesteśmy, do Lęborka dojechałyśmy tradycyjnie pociągiem, na dworcu czekał już na nas dziadek Marissy z rodzinka, stamtąd ruszyliśmy bezpośrednio do Gdyni.
Co zwiedziłyśmy i jakie atrakcje zaliczyłyśmy możecie zobaczyć na relacji foto. ;)
W drodze powrotnej zatrzymałyśmy się w moim rodzinnym mieście, ponieważ w domu u dziadka czekał na wszystkich przywieziony przez nas tort urodzinowy. Urodziny Marissy wyprawiałam tylko dla dzieci, dlatego tez po urodzinowy poczęstunek dla rodziny odbył się u nich. :)
Prezencior oczywiście tez był - i to jaki wielki!!
* pilotka - Pepe Jeans (ebay.de)
* bluza - no name
* spódniczka - puszek-ciuszek (dawanda.pl)
* trampki - Zara (sale)
* torebka - Adidas
* torebka - Adidas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz